Chrystusowe pouczenia | 2010-09-10 |
W dzisiejszej relacji ewangelicznej brakuje czynów Pana Jezusa, brakuje więc kontekstu - są tylko słowa. Dlatego każde z nich jest bardzo ważne. Owszem, spisali je ludzie i to kilkadziesiąt lat po ich wypowiedzeniu. Procesowi spisywania towarzyszył jednak ogromny pietyzm, ze względu na wartość tychże pouczeń i Osobę Autora oraz tzw. natchnienie biblijne. A jeśli tak jest, to nie wolno nam traktować Chrystusowych pouczeń jako zlepku przypadkowo dobranych mądrości, w stylu „myśli na każdy dzień", albo nauk spisanych przez Tomasza a Kempis w formie książeczki „O naśladowaniu Chrystusa". Tam kolejne zdanie nie musi wynikać z poprzedniego, bo wszystkie oscylują wokół życia cnotliwego, poświęcenia się Bogu itd. Panu Jezusowi podobne cele przyświecały, ale w Jego nauczaniu zawsze należy doszukiwać się głębszych treści. Zwróćmy uwagę na dzisiejszy tekst ewangeliczny: mowa tam o dwóch ślepcach, kolejne zdanie dotyczy ucznia, który nie przewyższy swego nauczyciela, po nim zaś mowa o belce i drzazdze... Jaki między owymi pouczeniami zachodzi związek? Czy w ogóle należy się dopatrywać jakiegokolwiek związku? A Może to jednak luźno rzucane myśli? Może. Jednakże prosząc Boga o światło Ducha Świętego możemy dostrzec konkretną, logiczną myśl. Odwołajmy się do własnych, osobistych doświadczeń: Czy nie mieliśmy nigdy do czynienia z studentami pierwszego roku medycyny, którzy słuchając opowiadań o dolegliwościach sąsiadki już mieli gotową diagnozę i przybliżony tryb leczenia? Czy nie zdarzyło się trudnych problemów natury teologiczno - moralnej rozwiązywać z klerykiem, któremu jeszcze nie nałożono sutanny? Czy w obu, dość charakterystycznych przypadkach nie mamy do czynienia z owymi chętnymi do pomocy, ale jeszcze nie zorientowanymi w swoim nowym terenie - mimo wszystko - uczniami? Tak naprawdę są jeszcze ślepi. To jeszcze nie mistrzowie, z pewnością nie nauczyciele, a już diagnozujący... Taka z nich chęć do działania emanuje (właściwie chwała im za to), że choć potykać się będą o własne sznurowadła, to z palcem dłoni wysoko wzniesionym, wskazywać będą rozwiązania innym... W dzisiejszej Ewangelii niekoniecznie więc musi chodzić o złośliwych dwulicowców. Może adresatami dzisiejszych napomnień Pana Jezusa są po prostu młodzi, nieopierzeni, stąd też niedoświadczeni, choć bardzo życzliwi i palący się do działania przyszli mędrcy? Ich problemem jest jedynie brak cierpliwości i brak pokory. Ta mieszanka niejednemu zatruć potrafi życie... Czyli: hamujcie młodzi?
|