Licznik odwiedzin: 22207714
Słowo dnia
Co jest najważniejsze?
2020-02-02

   Nigdy nie byłem uczestnikiem sondy ulicznej (i raczej za tym nie tęsknię), ale próbuję sobie wyobrazić to przyspieszające oddech pytanie, gdy kamera zagląda w oczy: Co jest dla pana/pani najważniejsze w życiu? Niby nie raz się nad tym zastanawialiśmy, właściwie mamy gotowe odpowiedzi na ten rodzaj pytań, a jednak... Już nie chodzi o to, aby dobrze wypaść na szklanym ekranie, ale by nie wstydzić się przed samym sobą. Bo to przecież możliwe. Wystarczy wyobrazić sobie, że program ze moim udziałem oglądać będzie na przykład własna matka. No, zawsze można się wytłumaczyć, że nie pytano o to, kto jest najważniejszy, ale co...

    A gdyby tak - wybiegając w przyszłość - wyobrazić sobie, że Pan Bóg sięga właśnie do archiwum i odtwarza moją odpowiedź na wyżej sformułowane pytanie... Tam nic już nie będzie można zrobić. Jakakolwiek korekta nie będzie możliwa, a dowód materialny przemawiać będzie... no właśnie - za czy przeciwko mnie? Spróbujmy więc na spokojnie zastanowić się na tak sformułowanym pytaniem. Póki jeszcze mamy czas na korekty...

   Przeprowadzając takie ćwiczenie, doskonale zdajemy sobie sprawę, że znów nie chodzi o wywołanie dobrego wrażenia. Same słowa niewiele znaczą. Pan Jezus powiedział przecież kiedyś: Nie każdy, kto mówi Mi Panie, Panie wejdzie do królestwa niebieskiego. A więc kto? - Ten, kto spełnia wolę Ojca Mego, który jest w niebie. Zastanawianie się nad tym, co jest wolą Ojca w niebie, już samo w sobie jest wysiłkiem, na który stać nas tylko człowieka odpowiednio zmotywowanego. Pytanie więc, czy mamy motywację do myślenia w ogóle o królestwie niebieskim? Pierwsze czytanie mówi bowiem: nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oczekiwanie i pragnienie zarazem - to niewątpliwie wyraz miłości. Dlatego spróbujmy znów uruchomić wyobraźnię: Oto do (naszej) świątyni przybywa właśnie Pan... Czy ktoś Go tam oczekuje? Czy jest ktoś spragniony spotkania z Nim? A może przyjdzie Mu miotać się między pustymi ścianami kościoła, bo... nikt tam na Niego nie czeka i nikt nie pragnie...?   Zupełnie inaczej wygląda to w dzisiejszej Ewangelii: starzec Symeon, prorokini Anna - to ludzie, którzy są pod takim wpływem pragnienia i oczekiwania, że nie tylko przebywają w świątyni, ale służą tam Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą... Aż tak? Tak. I nie są oni jedyni. Wielu i dziś wyraża pragnienie, by adoracja Najśw. Sakramentu w naszej świątyni była przez cały dzień. Wielu - mimo chorób, wieku czy zmęczenia - każdego dnia pojawia się na Mszy św., bo tak są zmotywowani i tak bardzo kochają. Są też tacy, którzy nie dysponują takim zasobem wolnego czasu, ale choćby na chwilę wpadają do swego Boga, by Go uwielbić, podziękować Mu i... biec do swych zajęć. Ich świat nie przekabacił jeszcze na swoją stronę. A jak jest z tobą? 

Piątek
29 marca 2024
Truduum Paschalne
18:00 - Ceremonie W. Piątku

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku