Obowiązek wyboru | 2020-02-27 |
Zwykle słyszymy o prawie wyboru, ale - jak to śpiewamy w jednej z ballad chrześcijańskich - uczyniwszy na wieki wybór, każdy dzień wybierać muszę. I tak jest rzeczywiście. Wybierać musimy codziennie, od samego rana: wstać czy jeszcze poleżeć? Z czym zrobić kanapkę? itd. A są to sprawy niewielkiej wagi w stosunku do wyboru, o którym przypomina Mojżesz w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Ostatecznie bowiem chodzi o sprawy wielkiej wagi: życie - śmierć, szczęście - nieszczęście... Gdyby leżały one na sklepowej półce, wiedzielibyśmy po co rękę wyciągnąć, ale ponieważ są owocem zasiewu, znacznie trudniej rozróżnić nam ziarna... A potem - zmusić się do uczciwej pielęgnacji. Wybrać życie - nie śmierć, szczęście zamiast nieszczęścia... A cóż to za wybór? Głupi by się pomylił. Owszem - tak jest, ale pomylili się pierwsi rodzice. Czy oni chcieli śmierci, nieszczęścia? Na pewno nie, ale skorzystali z pomysłu racjonalizatorskiego: tak będzie lepiej... No, i doigrali się. Nie inaczej jest z nami. Znamy to powiedzenie: lepsze jest wrogiem dobrego. Każde poprawianie Pana Boga, ignorowanie Jego instrukcji i ostrzeżeń kończy się tak samo... Dlatego tak ważne jest, by - mając na uwadze doświadczenia przodków - dokonywać dobrych wyborów już na poziomie ziarna: nie dać się zwieść barwie, kształtowi czy zapewnieniom sprzedawcy, bo może się okazać, że owoce będą trujące... |