Tu jest twoje miejsce | 2010-09-18 |
Historia znalezienia Pana Jezusa w świątyni jest nam dobrze znana. Może nawet kiedyś próbowaliśmy sobie wyobrazić przerażenie i lęk, wywołane utratą skarbu rodziny, jakim jest dziecko, a zwłaszcza Takie Dziecko. Może próbowaliśmy sobie wyobrazić nasze własne zagubienie i porównywać je z tym realnym, przeżytym. Najciekawszą z całego opisu jest oczywiście reakcja małego Jezusa na wyrzuty czynione przez Matkę oraz dalsza część – już po powrocie do domu. Zachwycać się można odpowiedzią dwunastolatka: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?” Któraż matka nie życzyłaby sobie tego, aby jej syn w taki właśnie sposób rozumował? „Być w tym, co należy do Ojca…” Innymi słowy: być w sprawach Ojca, żyć nimi, przejmować się nimi, od nich uzależniać swoje życie. Z jakąż radością spoglądalibyśmy na młodych ludzi, gdyby potrafili dostrzec więcej niż mówią oczy, gdyby uodpornić się potrafili na powaby tego obumierającego cyklicznie świata! Troska o sprawy Boże, przebijająca ze słów młodego człowieka… Zauważmy też jakie są konsekwencje „trwania w sprawach Ojca”: „wrócił do domu i był im poddany”. Oczywiście, narzekanie na młodzież jest elementem stałym ludzkości, ale ileż by go było mniej, gdyby wszyscy odpowiedzialni za jej wychowanie, starali się przede wszystkim doprowadzić owych młodych ludzi do Boga. Uwrażliwić człowieka na sprawy Ojca, oznacza: oddać go Bogu, a Ten uczyni z niego, co będzie uważał za stosowne i z pewnością nie będzie to powód do smutku dla rodziców. |