Wydobywam was z grobów | 2020-03-29 |
Spektakularne wskrzeszenie Łazarza pokazało realną władzę Pana Jezusa nad śmiercią. Śmierć od zawsze określana była jako przejście do innego świata - świata pełnego tajemnic, trochę fascynującego, ale przede wszystkim przerażającego. Ludzka wyobraźnia od najdawniejszych czasów próbowała oswoić ten te-mat, a brak odpowiedzi zza grobu uprawniło wielu do tworzenia najbardziej przerażających wizji. Dusze zmarłych, które aktywizować się miały zwykle po zmroku, albo - jeszcze lepiej - o północy, wobec braku możliwości iluminowania ulic i domów w dawnych czasach, budziło najstraszniejsze skojarzenia. I oto znajduje się ktoś odważny, kto jest w stanie przechylić się na tamtą, mroczną stronę i na powrót sprowadzić do życia człowieka, który przed kilku dniami je utracił. Tę sytuację wykorzystał Pan Jezus do wskazania na to, co naprawdę należy nazywać życiem. Słowa skierowane do Marty w dzisiejszej Ewangelii: kto wierzy we Mnie, choćby i umarł żyć będzie pokazują, że doczesność jest tylko epizodem w prawdziwym życiu. Dlatego ten epizod najlepiej trzeba wykorzystać, by zasłużyć na szczęście wieczne. Według tej logiki mówi Pan Bóg przez proroka Ezechiela o wydobywaniu z grobów swego ludu i prowadzeniu go do Jerozolimy. Symbolicznie pokazuje, że grzechy wprowadziły ich w niewolę śmierci, a wyzwoleniem dla nich jest poddanie się Panu. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło: dopiero poddanie się Bogu jest prawdziwym życiem. |