Znów to czytanie znaków... | 2020-04-24 |
Każdy człowiek myślący dostrzega wokół siebie całe mnóstwo lampek sygnalizacyjnych. Dla ludzi wierzących są one znakami od Boga. Czasem bardzo prozaicznymi, niekiedy zaś mają wielkie znaczenie - gdy usiłujemy w świetle Bożych znaków rozeznać drogę życiowego powołania. Oba dzisiejsze czytania też prezentują logikę rozpoznawania Bożych znaków. Janowa relacja o rozmnożeniu chleba ukazuje liczny tłum słuchaczy Chrystusowych, dla których rozmnożenie chleba było znakiem... zasługującym na obwołanie Jezusa Królem. Niewłaściwe rozpoznanie, zła interpretacja, stąd i działanie nie takie, jakiego oczekiwał Bóg. Dlatego On sam usunął się na górę. Ważny wykład natomiast wygłosił Gamaliel w dzisiejszej relacji św. Łukasza. Zwerbalizował jedynie to, o czym wiedzieli wszyscy jego słuchacze, że wszystko coś znaczy: stracenie Teodasa czy Judasza Galilejczyka stało się znakiem dla ich wyznawców, a po pewnym czasie - dla interpretatorów tamtych wydarzeń. Wniosek Gamaliela jest prosty: należy poczekać z osądzaniem, bo istnieje za mało danych. Poczekajmy na kolejne znaki. Każdy z nas przez całe życie winien się uczyć właściwej interpretacji Bożych znaków, a pomagać w tym będzie przede wszystkim modlitwa.
|