Oczyszczająca moc słowa Bożego | 2020-05-13 |
Ewangeliczny obraz winnego krzewu, który wymaga pielęgnacji - odcinania suchych gałęzi i oczyszczania owocujących - jest dla nas dostępny i nie mamy problemu z jego przyswojeniem. Tym lepiej więc rozumiemy analogię do Ojca - ogrodnika, Syna - krzewu winnego i siebie jako latorośli. Problem rodzić się może w trzecim wersecie piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Jana: Wy już jesteście czyści, dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Czyżby aż taka była moc Bożego słowa? Działą jak automat? Jak tabletka? W takim razie dlaczego nie zostali oczyszczeni wrogowie Pana Jezusa, choć tych samych słów słuchali? Warunek konieczny do zadziałania słowa zawarty jest w następnym wersecie: Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Tabletka działa tylko w określonym środowisku. Umieszczona w butelce, w apteczce, a nawet w kieszeni, blisko ciała - nie zadziała. Trzeba ją przyjąć, wprowadzić do wnętrza. Dopiero wtedy oczyszcza i uzdrawia. Podobnie jest ze słowem Pana: gdy zostaje przyjęte i wprowadzone do wnętrza duszy, oczyszcza i zwiększa owocność. |