Cierpliwe dojrzewanie | 2020-05-20 |
Od czasu do czasu słyszymy o dzieciach potrafiących w pamięci dokonywać skomplikowanych obliczeń matematycznych czy o kilkuletnich kompozytorach bądź wirtuozach. To jednak są przypadki wyjątkowe i nadzwyczajne. W normalnym trybie człowiek dorasta poznając świat, ucząc się go rozumieć i opisywać. To jest proces rozłożony w czasie, rozwijający myślenie. W pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł opisuje to w ten sposób: Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Wiadomo, że inaczej wygląda to u młodzieńca i człowieka dorosłego. A nawet, gdy ktoś osiągnie wiek dojrzałości, nie od razu jest gotów na przyjęcie trudnych prawd. Przekonał się o tym św. Paweł, prowadząc dysputy z Grekami na Areopagu. Niewielu było gotowych otworzyć się na Boże tajemnice. Nie tylko zresztą Greków. Do swoich uczniów podobnie mówi dziś Pan Jezus: Wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Nie oznacza to bynajmniej, że mają złą wolę, ale jeszcze nie są gotowi. Sprawy Boże nie należą do łatwych, ale skoro głosić je potrafią nawet dzieci (choćby te Fatimskie), to znaczy, że kluczowe dla ich zrozumienia jest pokorne i pełne ufności otwarcie, a motorem sprawczym - łaska Boża. |