No, jasne - każdy o tym wie. Warto jedynie zastanowić się nad motywacją tego rodzaju działań. Wspomniany w pierwszym czytaniu Żyd imieniem Apollos był człowiekiem znającym świetnie Pisma,który znał już drogę Pańską. To pozwoliło mu przemawiać z wielkim zapałem i nauczać dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa. Co prawda Pryscylla i Akwila musieli mu uzupełnić posiadaną wiedzę o kilka istotnych szczegółów, ale przyjął to w pokorze i z tym większą gorliwością kontynuował działalność apostolską wykazując publicznie na podstawie Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

   A to bardzo ważne, bo sam Pan Jezus przekonuje w dzisiejszej Ewangelii, że właśnie w Jego imię, czyli powołując się na Niego, wszystko można otrzymać od Ojca niebieskiego. Skro więc rację ma św. Hieronim mówiąc, że nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa, to warto jak najlepiej poznawać święte Księgi, by tym lepiej poznawać naszego Pana, a co za tym idzie: skuteczniej wypraszać potrzebne dary od Ojca.