Wiatr Ducha Świętego | 2020-05-31 |
Bywają wichry i szumy gwałtowne, które sieją niepokój. Przynoszą cierpienie. Pozbawiają człowieka dachu nad głową, schronienia. Mnożą nieszczęścia, straty. Ukazują swoje mocarne oblicze. Pokazują, że człowiek w żaden sposób nie może się mierzyć z siłami przyrody. Pokornie musi wpasować się w mechanizmy tego świata i roztropnie korzystać z wszystkiego, nie naruszając istniejącej równowagi. Ale są też takie wiatry i takie szumy, które przez ziemskie rzeczywistości chcą nam pokazać więcej, sięgać dalej. Apostołom zebranym we Wieczerniku, przepełnionym lękiem, szum i wiatr gwałtowny uświadomił, że oto przychodzi owa moc z wysoka, spełnia się obietnica, nabiera pożytku Chrystusowe odejście i choć osieroceni przez Mistrza czują się sami i porzuceni, ale pełni mocy idą na spotkanie nowego aż na krańce gdziekolwiek by one były. I okazuje się, że wszyscy są sobie bliscy, wszyscy się rozumieją, choć z różnych ludów i różnych narodów, potrafią mówić takim językiem, który nie stanowi przeszkody w dialogu, a sprawia, że słowa najprostsze otwierają umysły i serca, obalają wszystkie przeszkody. Tak rozrasta się Kościół, a liczne i różne dary łaski są bogactwem pozwalającym mu w różnych czasach, wśród różnych ludów spełnić swoją misję w taki sposób, że pozwala ludziom smakować szczęścia i na ziemi i w niebie. |