Czy pytanie Pana Jezusa zadane apostołom miało być rodzajem sondażu? Być może. Odpowiedź jednak niewiele by dała co najmniej z dwóch względów: po pierwsze ucieka się ona do zupełnie anonimowych osób, które raczej nie będą gwarantem aktualnie prezentowanych poglądów, nawet gdyby były one słuszne, po drugie zaś żadna z udzielonych odpowiedzi nie jest właściwa. Zupełnie inną klasę prezentuje tu św. Piotr. Co prawda od razu okazuje się, że otrzymał podpowiedź od samego Boga Ojca, ale właśnie dlatego jest tym wartościowsza. No i popłynęła z ust człowieka z najbliższego otoczenia Pana. Sprowokowana jednak została dodatkowym pytaniem: A wy za kogo Mnie uważacie?

   Może nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważne dla nas samych jest zmuszenie się do odpowiedzenia sobie na to pytanie. Nie będzie to w żadnym wypadku odpowiedź anonimowa - ostatecznie dotyczy konkretnie mojej osoby. Co ważniejsze: w tak ważnej kwestii nie można powtarzać zasłyszanych poglądów - musi być ona doskonale przemyślana. A jeśli tak, to będzie ona rzutować na całe nasze życie.