Już widzę te zdziwione miny i pytanie w oczach o stan regeneracji organizmu... A tu naprawdę chodzi o poważny problem.

    Modlitwa... Już małe dzieci bez zająknięcia powiedzą, że jest to rozmowa z Bogiem. Dorośli tym bardziej o tym wiedzą stąd - przynajmniej teoretycznie - świadomość wielkości Boga powinna wpływać na kształt tego kontaktu. Tymczasem słabością (chyba większości) wierzących jest zbytnie sformalizowanie modlitwy. Przestrzegamy czasu jej odmawiania, zwracamy uwagę na postawę i staramy się nie pominąć żadnego z jej elementów. Stąd wpadamy w schematy, powtarzamy formułki i staramy się być jak najbardziej poprawni. Nie zawsze pamiętamy o przestrodze Pana Jezusa, by stać się jak dzieci... A jak one rozmawiają? Nie dbają o porę spotkań, wydaje się im, że wszyscy zawsze są zainteresowani ich wynurzeniami, powtarzają się często, pragną zwrócić na siebie uwagę, a przy tym są bardzo wrażliwe - porusza je każde wydarzenie i każdy cudzy kłopot. Nie ważne czy chodzi o babcię, czy o chomika - zawsze są wzruszone i gotowe do pomocy.

    Święta Marta daje nam przykład takiej właśnie rozmowy z Bogiem - modlitwy ofensywnej. Bardzo pragnęła, by brat jej żył. Zwróćmy więc uwagę, jak prowadzi rozmowę z Panem Jezusem. Rozpoczyna od stwierdzenia gdybyś tu był, mój brat by nie umarł, ale zaraz dodaje prowokująco: Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Nie ustępuje nawet wtedy, gdy słyszy o powszechnym zmartwychwstaniu, a zapewnienie o tym, że właśnie On jest Zmartwychwstaniem i Życiem, natychmiast wyzwala w niej wyznanie wiary w Pana i dziecięce, po ludzku naiwne, oczekiwanie na działanie. Właśnie ta prostota i ufność po prostu zniewalają Boga. Gdyby ktoś miał wątpliwości, niech przypomni sobie łotra na krzyżu, dla którego Chrystus był ostatnią deską ratunku - łobuzerskie spojrzenie w Jego kierunku i krótkie wspomnij na mnie poruszyło serce Boga.

    Chyba taka właśnie powinna być modlitwa, nie zaś fałszywie potulna: Chcesz, to daj - nie, to nie. Jeśli my sprawiamy wrażenie, że nam nie zależy, to w jaki sposób mielibyśmy przekonać Boga?