Dzięki Bogu za Jego miłosierdzie! | 2020-08-04 |
Uzasadnieniem kary jest nadzieja poprawy karanego. Zwykle tak bywa, bo jednym z produktów ubocznych kary jest upokorzenie, wprowadzające na drogę prawości. Doznaje go dziecko karcone przez rodziców, uczeń otrzymujący negatywną ocenę lub uwagę w dzienniku, czy wreszcie więzień zamknięty w celi, niejednokrotnie z gorszymi od siebie przestępcami. Już samo wydobycie na światło dzienne jego grzechów jest upokarzające i poniżające, ale ostatecznie... objawia jedynie prawdę o człowieku, o jego działaniach, pragnieniach i stanie ducha. To właśnie stara się Pan Bóg - przez proroka Jeremiasza - uświadomić swojemu ludowi, który poddał karze, ale nie odrzucił. Pragnie bowiem jego świętości oraz życia w miłości i wzajemnym poszanowaniu. Dopiero wtedy może żyć nadzieją wiecznej szczęśliwości. Każda operacja ratująca życia kojarzona jest z bólem i cierpieniem, umniejszonym nieco poprzez zastosowanie środków znieczulających. To doświadczenie staje się jednak koniecznym środkiem powrotu do zdrowia. Pan Bóg również obiecuje swoim wybranym powrót do normalności: odbudowę murów, wzniesienie domów i pałaców na ich dawnych miejscach, powróci dawny kult, rozmnoży się naród, zaś ciemiężcy, którzy w założeniu mieli być jedynie narzędziem w ręku Boga do wymierzenia kary, ale zbytnio uwierzyli w swoją potęgę, przekraczając miarę w karceniu Jego wyznawców, zostaną upokorzeni. Pan Bóg nie ma upodobania w karaniu. Nie chce naszego odrzucenia, ale zależy mu na naszej świętości, a przez to na życiu w wiecznej szczęśliwości. |