Moc słowa | 2020-08-08 |
Jaka energia! Jaka moc zawarta być musi w Bożym słowie, skoro wystarczyły krótkie komunikaty typu: Niech się stanie światło! albo: Niech powstanie sklepienie niebieskie! i za każdym razem stawało się. Podobnie Pan Jezus, który mocą swego słowa uciszał burzę, złe duchy wypędzał i zdrowie przywracał... Słowo ma moc! Życzenie, ubrane w słowa, otwiera tajemnicze komnaty pełne życiodajnych ale i niebezpiecznych artykułów. W zależności od tego, kto podaje towar, możemy sprowadzić błogosławieństwo albo przekleństwo. To świat zupełnie nieznany, stąd Kościół przestrzega przed rzucaniem przekleństw, wróżeniem, czarami. Chociaż pragnienie sprawowania władzy nad światem materii (ale też ducha) poprzez zaklęcia, od wieków towarzyszyło człowiekowi i powstawały opasłe księgi czarów, wróżb i zaklęć, to przecież brakuje mu narzędzi do badania tego świata, dlatego w tym ciemnym labiryncie człowiek chodzić musi po omacku, jak ślepiec. W ciemnościach zaś łatwo wpaść w sidła diabelskiego przewodnika - sprzedawcy, oferującego wycieczkę po super-hurtowni... Lepiej więc tam nie wchodzić, ale na progu dokonać zamówienia przez Ducha Świętego. Zlecenia przez Niego opieczętowanego zły duch na pewno nie dotknie. Myślę tu o tęsknotach apostołó, którzy byli świadkami cudów dokonanych mocą Chrystusowego słowa. Też by tak chcieli... Wydawało się, że to nic trudnego, ale nie udało się. Pan Jezus pouczył ich (a przy okazji i nas), że choć Boże hurtownie są pełne przeróżnych dóbr, to każde zamówienie podparte musi być gorącym pragnieniem i dziecięcą wiarą - wówczas nawet góry przesunąć się mogą. |