Odkrycie Ameryki | 2020-08-11 |
Ta - jak powiadają - została odkryta przez Krzysztofa Kolumba, chociaż wiemy, że istniała na swoim miejscu od tysiącleci ze swoimi ludżmi, z ich kulturą, wierzeniami i ambicjami. Sukces Kolumba polegał na tym, że dotarł do tej przestrzeni i jako pierwszy miał okazję zachwycić się jej pięknem. W prywatnym życiu też czasem mówimy o swoistym odkryciu Ameryki, gdy na przykład odnajdziemy na półce jakąś książkę, której istnienie dotąd ignorowaliśmy, ale przypadkowe sięgnięcie po nią i przejrzenie kilku stron zachwyciło i obudziło żal, że dopiero teraz... Nie ma chyba domu w naszej Ojczyźnie, w którym nie byłoby przynajmniej jednego egzemplarza Biblii. Należy to bowiem do dobrego tonu, a dla człowieka wierzącego jest wręcz obowiązkiem. Jednak pytanie skierowane do gospodarza o jej aktualną lokalizację, mogłoby wprowadzić w zakłopotanie... Powyższe rozumowanie może nam ułatwić zrozumienie przekazu z dzisiejszego pierwszego czytania. Oto Pan Bóg podaje Ezechielowi zwój księgi z zadaniem... spożycia go. Ciekawe jest to, że mimo zapisania go po obu stronach narzekaniami, wzdychaniami i biadaniami, spożycie go pozostawiło smak słodyczy w ustach. Warto zapamiętać też, w jaki sposób Pan Bóg zachęcił Ezechiela do sięgnięcia po wspomniany zwój: Nie opieraj się jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam. I my nie buntujmy się. Sięgajmy z wdzięcznością po mądrość, którą od wieków Bóg nam podaje na kartach Pisma świętego. |