Pokora, poświęcenie, radykalizm | 2020-08-18 |
Chyba tak właśnie można by nazwać myśl przewodnią, którą Bóg zawarł w dzisiejszej Liturgii Słowa. Brak pokory, mimo spektakularnych sukcesów władcy Tyru, stał się dla niego przyczyną klęski. Zaślepił go blask popularności i chwały, jaką zaczęto go otaczać. Pobłądził więc przypisując sobie cechy boskie. Bogactwa i sukcesy wtłoczyły weń poczucie samowystarczalności. Nie był on pierwszym ani ostatnim. Ale tak już bywa, że pycha kroczy przed upadkiem. Bez pokory - narzędzia łączności z Bogiem, pozbawiamy się źródła zasilania duchowego i pozostajemy sami, zdani wyłącznie na własne siły. Niezrozumiałym natomiast jest przerażenie uczniów, o którym pisze św. Mateusz, gdy usłyszeli, że bogatemu trudno wejść do królestwa niebieskiego. Piotr, co prawda, zaświadczył że oni opuścili wszystko, idąc za Panem, ale prawdopodobnie świadomość tego, że w domu wciąż jeszcze czeka przedsiębiorstwo połowowe ojca, obudziło w nim lęk przed niemożliwością zdobycia zbawienia. Pan Jezus, oczywiście, uspokaja uczniów, że skoro opuścili wszystko i poszli za Nim, będą mieli udział w sądzeniu dwunastu pokoleń Izraela i otrzymają nieporównanie więcej niż złożyli w ofierze. Choć nie wynika to jednoznacznie z dzisiejszej Ewangelii, to powiązanie tej myśli z pierwszym czytaniem przypomina, że wyzbyć się trzeba nie tylko bogactwa, ale i chęci osobistego znaczenia. Można więc powiedzieć, że aby wejść do królestwa niebieskiego, potrzeba pokory, poświęcenia, ale też i radykalizmu, czyli wiernego trwania w tych pierwszych. |