Straszna odpowiedzialność | 2020-08-19 |
Jakże wiele modlimy się o powołania kapłańskie! Jak bardzo cieszylibyśmy się, gdyby owocem tych błagań było choćby jedno (po długim czasie) powołanie! Ale wciąż błagamy i czekamy. Tymczasem codziennie, a zwłaszcza w pierwsze czwartki miesiąca, wznoszą się ku niebu modlitwy za kapłanów. Im kto bardziej w Bogu zanurzony, tym lepiej rozumie odpowiedzialność, jaką Pan złożył na barki swoich sług. Nie chodzi tu wyłącznie o katechezę, szafowanie sakramentami czy głoszenie słowa. Prawdopodobnie codzienna modlitwa za powierzone swojej pieczy dusze też nie wystarczy. Kiedy diabeł wszystkimi szczelinami świadomości usiłuje wedrzeć się do wnętrza dusz przez Boga stworzonych i zawładnąć nimi, trzeba prosić Pana o nowe pomysły, o sposoby dotarcia do tych, którzy prowadzeni są na zatracenie. Trzymanie się starych schematów może co najwyżej utrzymać tych, dla których były tworzone. Dziś zaś trzeba - by trzymać się terminologii samego Pana Jezusa - wydobywać rzeczy nowe i stare, by zainteresować tym, co najważniejsze. Dlatego, rozumiejąc straszną odpowiedzialność kapłanów za zbawienie dusz, trzeba udzielać im wsparcia - nie tylko słownego, ale przede wszystkim na drodze osobistego zaangażowania się we wszelkie prace wspólnoty, wciąż pytając Boga i wciąż okazując posłuszeństwo Jego natchnieniom. |