Wszystko marność | 2020-09-24 |
Tak się składa, że jutro mamy w naszej parafii ślub, w niedzielę uroczystość Pierwszej Komunii św., a pomiędzy tym, w sobotę, pogrzeb. Słowa Koheleta z dzisiejszego pierwszego czytania stanowią właściwy komentarz do takiego zbioru wydarzeń. Pamiętamy przecież swój dzień I Komunii św. i tę dziecięcą wiarę, z którą witaliśmy Pana Jezusa w swoich sercach. Jakież znaczenie miały wówczas oceny zdobywane w szkole, ale i one straciły na znaczeniu, gdy na horyzoncie pojawiła się owa pierwsza, młodzieńcza miłość, usuwając w cień wszystko, co do tej pory było ważne... Potem tworzenie rodziny, zakup pierwszego mebla, wybór dywanu do salonu, przyjęcie dziecka w rodzinie i tak dalej. Ale to wszystko już minęło - nie ma już tego, co w takich emocjach człowiek przeżywał. Obecnie jest już inna sytuacja, inne problemy i co innego dziś jest ważne. Wszystko marność... Taka na przykład patelnia: kiedyś była po prostu patelnią. Potem jednak mówiono, że aluminiowa lepiej rozprowadza ciepło, później jeszcze panowało przekonanie, że lepszą jednak jest patelnia żeliwna, a może teflonowa? Teraz preferowana jest również ceramiczna... A wszystko tylko po to, aby zjeść. A zjeść po to, aby żyć. A żyć po co? Wszystko marność - jeśli nie ma jednego najważniejszego Celu, który nigdy się nie zmienia, ale wciąż pozostaje intrygujący, tajemniczy i kochający. Wszystkie inne mają tylko wartość chwilową, są ulotne - choćby najbardziej absorbowały. Są w ostatecznym rozrachunku tylko marnością... |