Za Chrystusem - natychmiast? | 2021-01-11 |
Do świętych się modlimy, świętych podziwiamy, usiłujemy ich naśladować w myśleniu i pobożnym działaniu. Najczęściej są oni kojarzeni z wielkimi dokonaniami lub ze stałością cnoty, którą się odznaczali, a przecież byli to ludzie - po prostu ludzie ze swoimi słabościami, wadami, żyjący w szarej codzienności, również - jak my - nękani pokusami, ale też - jak i my - zdolni do wielkich poświęceń. Przyglądamy się dziś powołaniu Apostołów. Czasem intryguje nas może natychmiastowość reakcji Piotra, Andrzeja czy Jana. Jak to możliwe, że pod wpływem spojrzenia nadzwyczajnego Człowieka - Jezusa z Nazaretu byli oni w stanie \"natychmiast\" opuścić wszystko i pójść za Nim. Przecież to nielogiczne, nieroztropne... Piotr był człowiekiem żonatym (o Andrzeju tego nie wiemy). Jak można z dnia na dzień, z chwili na chwilę porzucić wszystko i tak po prostu pójść...? Po pierwsze nie było to z pewnością takie \"natychmiast\". Pamiętamy przecież, że już wcześniej Andrzej spotkał Jezusa, był u Niego w domu, a do tego przyprowadził ku Niemu swego brata Piotra. Z pewnością więc Jezusa zdążyli już wcześniej poznać, słuchali Go niejednokrotnie, przyglądali się Jego dokonaniom i budowali Jego postawą. Był widocznie tak przekonujący, tak szczery, serdeczny, dobry i jednoznaczny, że rozbudził w nich chęć przebywania z sobą, chęć naśladowania Go. Czy więc jest w tym coś dziwnego, że poszli? Przeżywamy aktualnie rok kapłański. Modlimy się o kapłanów i za kapłanów. Ważne, by i oni odzwierciedlali postawę Chrystusa. Mają również być przekonujący, szczerzy, jednoznaczni, dobrzy, poświęcający się i miłujący tych, ku któym są posłani - właśnie po to, aby budzić w innyc chęć naśladowania, by z czystym sercem mogli mówić za św. Pawłem: \"Bądźcie moimi naśladowcami jak ja jestem naśladowcą Chrystusa\". |