Trąd | 2021-02-14 |
Fizyczna, dokuczliwa niedyspozycja. Eliminuje z życia publicznego. Skazuje chorego na samotność. Odziera ze sprawności potrzebnych do życia, do twórczej pracy. Powoduje paniczny lęk otoczenia, nawet najbliższych, również rodziny. Wyjście z takiej choroby zawsze było znakiem cudownej Bożej interwencji i dlatego obwarowane zostało obowiązkiem wdzięczności. I z trądem można pozostać człowiekiem. Może potrzeba tylko, aby pojawił się drugi człowiek. Taki ojciec Bejzym, który w biedzie użyczałby swoich rąk, którego odczuć nie masakrowało zniekształcone ciało, który potrafiłby uczynić pożytecznym kikuty nóg czy skrawki dłoni. I choć trędowatych w sposób naturalny do miejsca przytłaczała choroba, to jednak przez każdy gest miłosierdzia, którego doświadczali żyli w świecie otwartym, świecie nadziei. |