Jaki niewierny? | 2021-07-03 |
Jakże często mówimy o niewiernym Tomaszu! To przecież niesprawiedliwe! Ostatecznie swoją miłość do Chrystusa potwierdził on przelaniem męczeńskiej krwi. Nie można więc mówić o Tomaszu, jako o niewiernym, gdy nie zaparł się jak Piotr, ani nie prześladował - jak Paweł. Słabością jego stała się zwykła, ludzka logika. Toteż Pan Jezus absolutnie go nie potępił, ale pozwolił zadośćuczynić jego ludzkiej ciekawości: włóż palec..., włóż rękę... Dodał jednak: Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. O to właśnie chodzi. W odniesieniu do Tomasza możemy co najwyżej mówić o niedowiarstwie, ale nie o niewierności. Tomasz - Niedowiarek brzmi przecież zupełnie inaczej niż Tomasz niewierny. Mógł jednak Pan Jezus mieć pretensje do niego o to, że nie uwierzył świadectwu tak wielu dobrze znanych sobie ludzi. Tym przecież powinien ufać... I jak tu się dziwić przygodnym ludziom, że z takim trudem przyjmowali do wiadomości fakt istnienia Boga - Człowieka i Jego pełnego miłości i wyrzeczenia życia, zakończonego śmiercią i zmartwychwstaniem, jeśli Jego własny uczeń nie zdołał przełknąć takiej informacji, jeśli żądał materialnego dowodu? Uwierzyć w Boga to jednak tylko etap przejściowy. Tak naprawdę chodzi o zawierzenie Bogu. To zaś jest zadanie bardzo trudne dla każdego człowieka. Może i dobrze się stało, że apostołowie zobaczyli naocznie jak może się opierać działaniu Boga człowiek już uformowany. Jakie więc trudne zadanie przed nimi! |