Przepasane biodra i zapalone pochodnie | 2010-10-19 |
No, proszę! Wystarczy przepasać biodra i zapalone pochodnie dzierżyć w dłoniach. I to powinno wystarczyć, aby znaleźć się w królestwie niebieskim? Możliwe... choć wydaje się, że to jednak za mało. Czy bierne oczekiwanie, choćby w nienagannym stroju i z uśmiechem na ustach, może być wystarczającym motywem dla uzyskania tak wielkiej nagrody, jaką jest nie tylko przebywanie z Bogiem w niebie, ale i przyjmowanie od Niego posługi? Z pewnością samo czuwanie nie wystarczy, choć stanowi cenną wskazówkę. Czuwa się przecież nocą - w dzień się pracuje. I o to pewnie chodzi. Gdy mowa jest o czuwaniu, o przepasanych biodrach i zapalonych pochodniach, to prawdopodobnie jest wskazanie na ciągłą dyspozycyjność - do końca i to w dosłownym znaczeniu. Po pracy należy się przecież odpoczynek, a tu trzeba trwać w gotowości. Przepasane biodra są właśnie oznaką gotowości do wymarszu, a światło w dłoni uniezależnia od pory. A skąd takie poświęcenie? Jeden tylko motyw może to tłumaczyć - miłość. Znamy to z doświadczenia: jakże trudno jest czasem znaleźć spokojny kąt w domu dopóki nie pojawi się ktoś szczególnie nam bliski. Matka zasnąć nie potrafi, dopóki wszystkich dzieci w domu nie ma... Niezależnie od stopnia zmęczenia. Kto kocha - ten czeka. Oczekiwanego takie czekanie cieszyć będzie tylko wtedy, gdy wcześniej wszystko zostało wypełnione zgodnie z jego wolą. A jeśli to dopełnione zostaje czekaniem, to już większego dowodu miłości nie potrzeba. Wtedy już przestaje dziwić, że nawet sam Pan zajmuje się obsługiwaniem swoich najwierniejszych sług.
|