Głosiciele - nie domokrążcy | 2021-09-30 |
Zobowiązanie skierowane do apostołów było jasne: Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje. A zaraz potem: Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie mogli mieć wątpliwości - oni też zostali posłani. Po co? - Aby przygotować grunt dla Tego, który ich posyła. Chcąc przekonać ludzi - nie tyle do siebie, co raczej do Mistrza, który niebawem miał nadejść - musieli ich czymś zainteresować. Skoro w imię Boga zostali posłani, Bożym słowem winni się posługiwać. To zaś potrafi - jak przekonuje nas pierwsze czytanie - ze wzruszeniem rzucić ludzi na kolana. Powracający z Babilonii wygnańcy domagali się wręcz od Ezdrasza odczytania Księgi Prawa. Pozbawieni tego przekazu w niewoli, gotowi byli rzucić się na każdy okruch Bożej Mądrości. Czy ma to szansę zadziałać i dziś? Niewykluczone, że przesyt słów ludzkich, nieskładnych, przyziemnych, może stworzyć grunt do działania głosicielom słów Miłości przedwiecznej. Nie wolno jednak w obliczu porażki zbyt szybko rezygnować i przechodzić z domu do domu. Należy wyposażyć się w cierpliwość, wytrwałość i nieustępliwość w tym, co od Boga pochodzi, cezarom pozostawiając to, co należy do tego świata. |