Prawo świętości | 2022-03-07 |
Tak w Piśmie Świętym nazwany jest ten fragment Księgi Kapłańskiej, który dziś służy za pierwsze czytanie. Wynika z niego, że Pan Bóg domaga się świętości swego umiłowanego stworzenia ze względu na siebie samego. Ostatecznie to On powołał je do istnienia, On - uosobiona Miłość - źródło i pełnia wszelkich doskonałości. Nie chciałby wstydzić się za swoje dzieci, jak to bywa u rodziców, który dzieci źle się prowadzą. Pozostawia więc cały katalog zachowań niedopuszczalnych oraz te, które są działaniami pożądanymi, jak chociażby ten o konieczności upominania bliźniego, by nie ponieść winy z jego powodu. Taki imperatyw z sankcją może zaskakiwać, bo okazuje się, że nie wystarczy w sercu potępić zachowania grzesznika, nie wystarczy nie dać zgody na jego postępowanie, czy nawet omówić to z innymi. Trzeba zwrócić uwagę osobiście, napomnieć - by nie być winnym jego potępienia. Szczególnie zaś może zaskakiwać jeden zakaz - te o złorzeczeniu głuchemu. O ile bowiem rozumiemy, że kłoda położona przed niewidomym może skutkować jego kalectwem, to przecież trącenie głuchego słowem nie wyrządzi mu szkody. Owszem - ale aspirującemu do świętości dziecku Boga nie wolno zbrukać swej duszy złorzeczeniem, czyli dawaniem jakiejkolwiek przestrzeni złemu. To nie jest Boże. Święty, święcie postępując, sam już spoczywa na Boże dłoni i - rozsiewając wokół dobro - innych w tę stronę pociąga. |