Lepiej by było dla niego, gdyby się nie narodził... | 2022-04-13 |
Do końca nie wiemy, co miał na myśli Pan Jezus, mówiąc o swoim uczniu - Judaszu, że lepiej by było DLA NIEGO, gdyby się nie narodził. Czy to już oznacza definitywny wyrok potępienia? A może chodzi o inny rodzaj cierpień, których może ów uczeń nie wytrzyma? Możemy się tylko domyślać, ale z drugiej strony: po co to nam? Przecież doskonale wiemy, jak należy żyć, by nie podpaść pod (niepewny wciąż) wyrok judaszowy. Wiemy... A on nie wiedział? Przebywając tyle czasu z takim Panem - nie wiedział? Nie nauczył się? Najwidoczniej. Dlaczego? Spójrzmy na dzisiejsze czytania jako na pewną całość. Ewangelia przedstawia zapowiedź zdrady Judasza, a prorok Izajasz (w czytaniu pierwszym) zapowiada okrutne cierpienia sprawiedliwego - najpierw zapewne swoje, ale ostatecznie Tego, którego również zapowiada: Chrystusa. Ciekawy jest jednak szczegół zawarty w pierwszym zdaniu. Chodzi mianowicie o codzienne wsłuchiwanie się (i to z samego rana!) w Boży głos. Zadaniem proroka jest między innymi pocieszanie utrudzonych słowem krzepiącym. Skąd czerpać takie słowo? No, właśnie z relacji z Panem. I to codziennej relacji - najlepiej u początku dnia. Wtedy otrzymujemy wgląd w Boże plany. Wtedy nie tylko sami zostajemy umocnieni i nakierowani, ale możemy spełniać rolę pocieszaczy strapionych. Widocznie Judasz - choć tak blisko Pana i w tak doborowym towarzystwie - zaniedbał ten szczegół i pewnie dlatego zrobił coś, czego nie powinien, czego żałować będzie wiecznie - jeśli sam Pan Jezus powiedział, że lepiej byłoby dla niego...
|