Miłość (do) Matki | 2022-05-03 |
Dzisiejsza Ewangelia zawiera słowa bardzo ważne dla rozumienia nie tylko wiary naszej w Boga, ale przede wszystkim relacji do Jego Matki: Oto Matka twoja. Bardzo osłuchaliśmy się z nimi - na tyle jesteśmy oswojeni, że niemalże bezczelni w traktowaniu Matki Bożej jako naszej. Dlatego pewnie coś, co nie uchodziłoby w relacjach z Panem Bogiem, jest jakoś dopuszczalne (w mniemaniu wielu) w odniesieniu do Jego Matki. Ona wszystko zrozumie... Owszem, powinna rozumieć: nasze humory (i ich brak), uniesienia i stany depresyjne - wszystko. Gdy coś złego się wydarza, łatwo prosimy bliskie nam osoby o odmówienie Zdrowaśki czy dziesiątki. To też zrozumiałe. Na środowej nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy też zwykle jest więcej ludzi niż w inne dni powszednie. Wtedy składamy jej swoje prośby i podziękowania - no, jasne. Przecież jest Matką. Pytanie tylko, czy traktujemy jak Matkę nie tylko kochającą, ale i kochaną. Zawsze. Cokolwiek by się z nami nie działo. Czy rozumiemy? Dzień dzisiejszy to przecież Jej święto - czy chętnie śpieszymy, by Ją nawiedzić, choć w dwóch słowach podziękować, poprosić, a przede wszystkim spotkać się? Tak wiele można się od Niej nauczyć, skorzystać z doświadczeń, próbować naśladować Jej życie... Czas majowy szczególnie nam to uświadamia i stwarza więcej niż zwykle okazji do stanięcia bliżej Niej. Mowa, oczywiście, o nabożeństwach majowych, w których udział jest nie tylko sposobem na spotkanie się z Maryją, ale i posłuchania czegoś o Jej życiu, a przede wszystkim o naszym: co trzeba w nim zmienić, aby upodobnić się do owej Matki i w ten sposób sprawić Jej radość. |