Miłość pierwotna | 2010-11-15 |
Miłość już sama w sobie jest ogromną wartością. Z tekstu św. Jana wynika jednak, że podlegać ona może rozwojowi lub degradacji. Jaką jest miłość pierwotna? Wydawać b się mogło, że powinna być jeszcze niedojrzała, „nieopierzona" niejako, nastawiona na rozwój. Słuszność takiego myślenia potwierdza obserwacja świata przyrody - tu przecież wszystko podlega stopniowemu rozwojowi. Własne doświadczenie również na o tym upewnia: pierwsze kroki dziecka, pierwsze słowa, budowanie systemu uczenia się, pozwalającego osiągnąć coraz wyższe stopnie wiedzy itd. Dlaczego więc miłość niemiałaby ewoluować? W tym jednak zakresie istnieją różne doświadczenia. Znane są powiedzenia w stylu: „Nie ma miłości. Jest tylko oczarowanie i przyzwyczajenie." No, jeśli miałoby to być jedynie oczarowanie i przyzwyczajenie, to istotnie nie było miłości. Jest w tym jednak odwołanie się do jakiegoś pierwotnego doświadczenia - miłego, dobrze wspominanego, pełnego nadziei na jeszcze lepszą przyszłość. Nadzieja ta, jeśli byłaby codziennie wypełniana poświęceniem i wzajemną służbą, przestałaby być nadzieją, stałaby się stylem życia piękniejszego z dnia na dzień. To już jednak ideał. Z praktyki jednak wiemy, że wielkim szczęściem byłoby ocalenie tego, co na początku - pierwotnej miłości. Odstąpienie od niej stało się zarzutem względem Kościoła w Efezie. Pozostał co prawda trud, wytrwałość i inne zalety, ale stopniała istotna wartość - miłość pierwotna. Radą, a nawet poleceniem ze strony Pana Boga jest konieczność powrotu do niej. I to nazwał św. Jan nawróceniem.
|