Pierwszy czwartek miesiąca oraz patrona dnia dzisiejszego doskonale spina dzisiejszy fragment Ewangelii według św. Mateusza. Pierwszy czwartek w szczególny bowiem sposób rozbudza naszą troskę o powołania kapłańskie i zakonne. Całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu oraz nabożeństwo poranne i wieczorne tego dnia są wypełnieniem nakazu Pana Jezusa: Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na żniwo swoje.

   Za ziemskiego życia powołał Pan Jezus apostołów, wśród których znalazł się również Szymon Piotr. Był to człowiek prosty, nieuczony, choć pisać prawdopodobnie umiał. Był gorliwy, energiczny, pracowity, ale należał do tej kategorii ludzi, którzy - jak to mawiał mój pierwszy proboszcz - prochu na pewno nie wymyślą.

   Zaś patron dnia dzisiejszego, św. Jan Maria Vianney, czyż nie  był podobny do niego? Również gorliwy, pobożny, nie dający się zastraszyć w czasach terroru po rewolucji francuskiej. Od Piotra różniło go to, że pochodził z ubogiej, chłopskiej rodziny; tamten zaś miał przedsiębiorstwo połowowe. W pewnym sensie Jan Maria miał trudniej, bo musiał zdawać egzamin do seminarium, a Szymona to ominęło, a przyjęty został do niego tylko dzięki protekcji swojego proboszcza. W seminarium kilkakrotnie dawano mu concilium abeundi, czyli radę odejścia, ale on się nie poddawał. Dopiero kilka lat po święceniach, gdy objął lichą mikro - parafię w Ars, okazało się, jak wartościowy kamień węgielny chciano odrzucić. Tysiące ludzi w pielgrzymkach z kraju i zagranicy przybywało do Ars, by posłuchać prostych kazań o wielkiej Miłości Boga i palącej potrzebie nawrócenia. I wracali do swego Pana!

   Święty Piotr, będąc podobnego usposobienia, najpierw urósł w oczach współtowarzyszy i wyniesiony został do godności pierwszego następcy Chrystusa, ale już kilka chwil później zasłużył na naganę z ust tego samego Mistrza. Dlaczego? Prawdopodobnie zbyt ważnym się poczuł w nowej roli - do tego stopnia, że odważył się kwestionować słuszność planów swego Pana.

   Jakże wiele znaczy pokora ucznia Chrystusowego i jak bardzo trzeba zdawać sobie sprawę z jej wagi!