To, co potrafią Polacy, dla południowców jest barbarzyństwem. Nie mogą bowiem pojąć, jak można nazywać winem sfermentowany kompot z jabłek, porzeczek czy innych owoców... A jednak. Istnieją nawet w sprzedaży tak zwane balony szklane do domowej produkcji wina. Nie było ich w czasach Pana Jezusa, a przecież wino dobrze było znane. Przechowywano je w skórzanych bukłakach. Dlatego właśnie nasz Pan o nich wspomina w dzisiejszej Ewangelii. Odwołuje się do ogólnodostępnej wiedzy o przechowywaniu tego trunku - młode wino potrzebowało pojemników z wytrzymalszego materiału, czyli nowych bukłaków, stare bezpiecznie można było przechowywać w starych. Gdyby to porównanie nie przemówiło jednak do kogoś, zastosował Pan Jezus inne: stare ubranie i nowa łata oraz odwrotnie...

   Zdajemy sobie sprawę, że jest to rodzaj porównania, mający odwzorowywać bardziej skomplikowaną rzeczywistość. Co miałoby to oznaczać dziś? Stara łata, nowe ubranie... młode wino, nowe bukłaki itd...

   Tyle razy utyskujemy  na młodzież. To tak jak młode wino... Może być problem ze zmieszczeniem ich potencjału w starych bukłakach. Nowe czasy wymagają nowych metod działania. Dlatego przecież do znudzenia słyszymy o nowej ewangelizacji. A czymże ona jest, jeśli nie poszukiwaniem nowych metod głoszenia starych prawd ewangelicznych w nowych czasach? To bardzo ważne, ale bez światła Ducha Świętego nie zdobędziemy się na ten rodzaj działania.