Cud niewysłużony? | 2023-03-01 |
Nawracanie niniwitów z pewnością nie było marzeniem Jonasza... Znamy jego nieco wcześniejszą historię, z powodu której znalazł się zapis w dzisiejszym czytaniu: Przemówił Pan po raz drugi do Jonasza... Ten zaś, mimo że nie miał ni chęci, ni przekonania co do realizacji Bożego planu, od niechcenia - jak się wydaje - poszedł wypełnić wolę Bożą. Od niechcenia... Stwierdzenie to może być krzywdzące dla proroka, ale biorąc pod uwagę to, co wiemy o jego ucieczce przed Bogiem i o morskiej przygodzie oraz jego wypowiedź po ocaleniu miasta, trudno sobie wyobrazić, aby z zapałem podjął nakazane mu dzieło. O braku animuszu z jego strony świadczy zapisane przepowiadanie prorockie - nie tak wyobrażamy sobie ewangelizatora, proroka. W zasadzie przekazano nam tylko jedno jego zdanie: Jeszcze czterdzieści dni i Niniwa zostanie zburzona. Takimi słowami można obudzić strach, ale czy nawrócenie i to spowodowane miłością do Boga? Zapewne nie. Tym dziwniejszym, nawet dla samego Jonasza, był efekt jego działań. Okazało się bowiem, że ludzie podjęli czyny pokutne, aby przebłagać Boga. Podjęli z pewnością nie wszyscy. Gdyby tak było, nie byłoby potrzebne osobne zarządzenie wydane przez króla Niniwy dotyczące podjęcia praktyk pokutnych. Tak czy owak, to co wydarzyło się w Niniwie musiało być ogromnym zaskoczeniem dla Jonasza. Biorąc pod uwagę jego postawę i raczej minimalny wysiłek, to co się stało trzeba po prostu nazwać cudem. I tak to już w życiu bywa - czasem wystarczy być w odpowiednim czasie we właściwym miejscu, a Pan Bóg sam za nas wszystkiego dokona. Trzeba tylko wiedzieć kiedy i gdzie. W tym pomaga modlitwa. Najlepiej zaś, gdy okolicznościom tym towarzyszy jeszcze postawa otwartości i chęci do działania.
|