Nie spoczywać na laurach | 2023-03-18 |
I znów - podobnie jak w dniu wczorajszym - nie sposób nie odnieść się do dawnego stylu wychowania, gdzie rodzice chętnie opowiadali o osiągnięciach swoich dzieci, ale pilnowali, by nie czynić tego w ich obecności. Chodziło bowiem o to, by dziecko nie nabyło zbytniego poczucia własnej wartości. Odwrotnie - poprzez karcenie i (jak to się wówczas mówiło) sztorcowanie, dbali raczej o zachowanie właściwego poziomu poczucia osobistej niedoskonałości właśnie po to, by przedstawicieli młodego pokolenia mobilizować do tym intensywniejszego wysiłku na rzecz własnego doskonalenia. Przynosiło to również i inną korzyść: człowiek skromny i powściągliwy był chętniej akceptowany towarzysko - w odróżnieniu od pyszałków, którzy poza czubkiem własnego nosa zdawali się nie dostrzegać niczego innego. Zresztą skromność i pokora (cnoty przez Boga umiłowane) lepiej odzwierciedlają prawdziwą wartość człowieka. Niestety, problem z tym miał faryzeusz z Chrystusowej przypowieści. Wolał - nawet w obliczu Boga - zwracać uwagę na swoje osiągnięcia, nie dając sobie nawet czasu, by spojrzeć na siebie w prawdzie. Nie ma bowiem człowieka, który byłby wyłącznie dobrym, albo tylko złym. Wszyscy stanowimy mieszankę dobrego i złego. Ale to oznacza tylko jedno: nie wolno ustawać w wysiłkach nad rugowaniem ze swego życia tego drugiego. Zapatrzenie się w gablotę zalet, może doprowadzić do spoczęcia na laurach, a wówczas rozpoczyna się proces cofania. |