Nie trzeba było? | 2023-05-15 |
Każdy z nas zetknął się kiedyś z akwizytorami czy telemarketerami, zachęcającymi do nabycia oferowanych przez nich produktów. Po latach doświadczeń nie dziwi, że z ich ust można usłyszeć same pozytywy ich ofert. Oczywistym jest też, że na etapie oferowania nowego dobra nikt nie wspomina o możliwym ryzyku ani o tym, co w umowie zostanie zapisane drobnym drukiem. Inaczej jest z naszym Zbawicielem - bardzo uczciwie podchodzi do swoich słuchaczy, prezentując im - owszem - obietnice wiecznej szczęśliwości, ale nie zapomina o ostrzeganiu przed krzyżem, cierpieniem i niesprawiedliwością, których to doznawać będą Jego naśladowcy. Z marketingowego punktu widzenia Pan Jezus popełnił potworny błąd, zrażając w ten sposób ludzi do swojej idei. Może nie należało od razu tak straszyć? Ale czym wówczas różniłby się od wspomnianych wyżej naganiaczy? On nie ucieka się do tego rodzaju sztuczek - o wszystkim ostrzega z wyprzedzeniem, odmalowując czekające nas trudy, ale perspektywa szczęśliwej wieczności i to u Jego boku pozwala najgorsze przyjmować tak, jak czyniło to wielu męczenników. |