Pełne zaufanie | 2011-02-03 |
Plany ma Pan Bóg względem tego świata bardzo rozległe i ambitne - wszystkich chciałby mieć w „swojej drużynie", ale środki ku temu prowadzące jakieś takie mizerne... Dziś przecież wiadomo, że do wszystkiego potrzebna jest reklama. Można na przykład piec ciasteczka i - po spełnieniu koniecznych wymagań - sprzedawać je. Mogą mieć one nawet duże wzięcie pod warunkiem, że niezbyt wiele kosztować nas będzie opakowanie i sam produkt nie będzie zbyt drogi. Reklama - ot, co! Ta w głowach ludziom przewraca i jest w stanie zmobilizować ich do kupna nawet drogich rzeczy. Trzeba jednakże wpierw zainwestować w owo dzieło reklamy. Nie taka jest jednak taktyka Pana Jezusa. Chciałoby się powiedzieć, że Jego propozycja jest w ogóle bez taktyki. Nakazuje On bowiem uczniom swoim iść bez chleba, bez torby i bez pieniędzy w trzosie. Do dyspozycji zatrzymać mogą jedynie laskę i to, w co ich sam Mistrz wyposażył: błogosławieństwo, dobre słowo i moc wypędzania złych duchów. Bez pieniędzy? Bez reklamy? Bez znajomości? Właśnie tak - im musi wystarczyć pełnia zaufania do Chrystusa. Ich ludzkie plany nie liczą się zupełnie. Mało tego - przestrzega ich Pan Jezus, że praca ich nie spotka się wcale z życzliwym przyjęciem: wielu zamykać będzie przed nimi drzwi domów, nie będą ich wpuszczać do miast swoich... Powstaje więc pytanie: czy warto? Czy warto się poświęcać, narażać, tracić siły i czas - skoro sukces jest raczej mało prawdopodobny? To zależy o jaki sukces chodzi. Jeśli bowiem sukcesem miałaby być popularność gwiazdorska, owocująca tłumami, spragnionymi nowych wrażeń, to raczej nie o nią chodzi. Ci prości, niewykształceni ludzie wyruszali na realizację misji zleconej im przez Pana, pełni prostoty, bezinteresowności i zaufania. Jaki był tego efekt? „Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali." Wszystko to było możliwe bez pieniędzy, bez reklamy i potężnego współcześnie PR-u. Najlepszą taktyką sług Boga jest brak taktyki przy całkowitym otwarciu się na Boga. |