Przykazania wystarczą... | 2024-06-03 |
Już dzieci przygotowujące się do pierwszej Komunii św. wiedzą, że siódme przykazanie nie ogranicza się wyłącznie do zabierania komuś jego własności bez pozwolenia. Ono dotyczy też nie zwróconych a pożyczonych pieniędzy lub przedmiotów, korzystania z czyichś usług bez płacenia za nie oraz niedotrzymanie warunków umowy dzierżawy. Tę ostatnią sytuację opisuje Pan Jezus. Chodzi tu konkretnie o winnicę. Aby ją założyć, trzeba najpierw dysponować gruntem - odziedziczonym, zakupionym bądź dzierżawionym. To jednak nie wszystko. Potrzeba tu solidnej inwestycji: budowa muru, który winien ją otaczać, wykopanie tłoczni, wzniesienie wieży. To wszystko kosztuje. Można by zajmować się wszystkim samodzielnie, ale prawdopodobnie nie uda się wszystkiego dopilnować. W grę wchodzi więc zatrudnianie pracowników, którym dzięki temu daje się utrzymanie, albo dzierżawa uwalniająca od troski o samo przedsięwzięcie, ale prowadząca do zwrotu poniesionych nakładów. Ten przykład czytelny był dla wszystkich i prawdopodobnie oburzenie wzniecał u wszystkich sprawiedliwych, którzy rozumieli mechanizm dzierżawy. Jak można było nie dotrzymać warunków umowy (bo przecież bez niej nie doszłoby do aktu dzierżawnego)? A wystarczyłaby wierność przykazaniu: Nie kradnij... W Chrystusowej przypowieści chodzi jednak o coś jeszcze: łagodność właściciela w stosunku do nieuczciwych dzierżawców potęgowała jedynie ich niegodziwość. Od sprzeniewierzenia się wypłaceniu należności dochodziło stopniowo do pobić, zabójstw a wreszcie do najgorszej z nich - zbrodni dokonanej na przyszłym dziedzicu. Czy więc słusznie postępuje Pan Bóg jeśli nie karze nas natychmiast, na miejscu przestępstwa? Możliwe, że uchroniłby przed czymś gorszym... Gdzie jednak podziałaby się nasza wolność woli? To ona daje nam możliwość wybierania tego, co lepsze - zachęca do wierności przykazaniom.
|