Bądźmy wytrwali | 2024-06-04 |
O atmosferze panującej wśród pierwszych chrześcijan dowiadujemy się przede wszystkim z Dziejów Apostolskich. Tam św. Łukasz zanotował, że jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzący, nikt nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Dalej pisze, że właściciele domów i pól sprzedawali je, a pieniądze składali u stóp apostołów. Czy było to roztropne? Pozbywając się dóbr materialnych stali się całkowicie zależni od innych. Pragnęli ubóstwa - zgodnie z nauczaniem Pana Jezusa, a skończyło się na tym, że św. Paweł w zupełnie obcych, zagranicznych gminach musiał organizować zbiórki charytatywne na Kościół w Jerozolimie. Ta postawa wynikała prawdopodobnie również i z przekonania, że skoro z dawna obiecywany Syn Boży przyszedł na świat i dokonał już dzieła zbawienia, to po co świat miałby jeszcze istnieć. Jego powtórne przyjście nastąpić więc musi niebawem, a będzie to raczej kwestia miesięcy niż lat... To pozwala nam lepiej zrozumieć słowa św. Piotra, zawarte w pierwszym czytaniu: Oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego. W kolejnym zdaniu opisuje jak to będzie wyglądało: niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Ten szczegół nie jest jednak tak istotny. Ważniejsze jest pragnienie spotkania i trwania przy Chrystusie. Nie jest to takie łatwe - jak pisze dalej - bo wielu jest na świecie tych, którzy nie szanują praw Bożych a do tego starają się zwieść prawomyślnych. Tu odnajdujemy podobieństwo do proroka Eliasza, który nie potrafił zdzierżyć bezbożności swoich ziomków i miał świadomość zagrożenia, jakie stanowią kulty bałwochwalcze. Za natchnieniem Bożym rozprawił się z czterystoma prorokami królowej Jezabel. Gdy ta zagroziła i jemu podobnym losem, uciekając modlił się: Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków. Bywają sytuacje, kiedy człowiek naprawdę chciałby już odejść z tego świata i być przy Bogu. Wydaje się, że nic już nie da się naprawić, że wszystko idzie ku zagładzie. I właśnie na taką okoliczność św. Piotr doradza, by nie doprowadzić do upadku własnej stałości. Nagroda należeć będzie do wytrwałych, nie zaś do rozczulających się nad sobą. |