Boży charyzmat | 2024-06-05 |
Św. Paweł w pierwszym czytaniu instruuje młodego Tymoteusza, ale przecież biskupa Efezu, aby rozpalił na nowo charyzmat Boży, który otrzymał dzięki włożeniu (Pawłowych) rąk. Każdy wierzący ma świadomość tego, że dary Boże spływają na nas w postaci łask. Mogą to być łaski przeznaczone dla osobistego pożytku obdarowanego - wówczas nazywamy je talentami, gdy zaś mają one na celu zbudowanie wspólnoty, wtedy określa się je mianem charyzmatu. Nie ma wątpliwości, że święcenia biskupie, których jednym z elementów jest nałożenie rąk przez innego biskupa, są przekazaniem właśnie charyzmatu, skoro biskup ma odpowiadać za powierzoną sobie gminę (dziś: diecezję). Problem z łaską jest jednak taki, że nie jest ona gotowym produktem, ale do swego zakwitnięcia, czy wreszcie owocowania potrzebuje współdziałania. Ilustruje to dobrze Chrystusowa przypowieść o talentach: zakopanie jednego z nich w ziemi sprowadziło winę na tego, który w ten sposób chciał go uchronić. Wynika stąd, że łaski trzeba puszczać w obieg, trzeba z nimi współpracować, by wydawały owoce. Przypomnienie o konieczności rozpalania charyzmatu Bożego odnosi się więc do każdego z nas. Zostaliśmy przecież dotknięci łaską Bożego Ducha w sakramencie chrztu św., podczas bierzmowania biskup wraz z innymi kapłanami wyciągali nad nami swe ręce w geście błagania o dary Parakleta i za każdym razem, gdy przystępujemy do spowiedzi św., gdy przyjmujemy Komunię św., czy też przyjmujemy łaski innych sakramentów, zawsze oznacza to jedno: nie zakopuj darów, współdziałaj z nimi dla dobra własnego i innych. |