To wydaje się aż nadto logiczne. Nie należałoby nawet tematu rozwijać. Gdy Pan Jezus wypowiadał te słowa do swoich słuchaczy przed dwoma tysiącami lat, to z całą pewnością nie było konieczności stosowania dodatkowych objaśnień.

   Dziś jednak sprawa komplikuje się z nieco innego powodu: żyjemy w dobie szybkich samochodów, mikrofalówek, szybkiego przekazu informacji i w ogóle wszystkiego ekspresowego. To zabija w nas cierpliwość. Żyjemy zbyt często pod prawem pierwszych skojarzeń. Jeśli ktoś zostaje okrzyknięty w mediach gwiazdą, to już nie mamy cierpliwości, by śledzić jej dalsze losy i szukać zasług tak naprawdę dopiero zapowiedzianych. Pan Jezus przypomina, że jednak chodzi o owoce. Znamy to powiedzenie: Nie kwiat, lecz owoc wartość stanowi rośliny. Chcesz poznać człowieka - patrz w jego czyny. Dziś mamy dodatkową trudność wynikającą z istnienia profesjonalnych firm PR-owskich, których zadaniem jest wywoływać wrażenie klientem i zwracać uwagę na to, co chce się w nim wyeksponować, nie zaś na to, co mogłoby być czynnikiem dyskwalifikującym go. Uwagę naszą skupia się więc najczęściej na kwiecie, a jeśli na owocu, to bardzo często sztucznym lub kupionym w innym sklepie.

   Tym bardziej potrzeba wiec modlitwy, aby nie dać się zwieść i szukać owoców prawdziwych.