Za dobrze mają... | 2024-07-10 |
Bezlitosny jest prorok Ozeasz, ale takie jest przecież jego zadanie: ma napominać tych, którzy z powodu dobrobytu, w którym się znaleźli, zaczęli odchodzić od Boga. Warto zwrócić uwagę na nazwę miasta, którego - jak zapowiada Ozeasz - wyżyny będą zniszczone. Nazywa je Bet-Awen. Na tym miejscu nocował kiedyś Jakub z kamieniem pod głową. Przyśniła mu się wówczas drabina, która wierzchołkiem sięgała nieba, a po niej wchodzili i schodzili aniołowie. Tam właśnie objawił mu się Pan Bóg, obiecując swoją stałą opiekę. Obudziwszy się ze snu Jakub powiedział: O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba! Dom Boga - takiego właśnie sformułowania użył Jakub i taką też nazwę nadał temu miejscu: Betel, choć kananejska nazwa tego miejsca była Luz. Natomiast Ozeasz celowo zmienia ją na Bet-Awen, co oznacza: Dom Nikczemności. Nic dziwnego, skoro na miejscu, gdzie objawiał się Bóg zaczęto stawiać ołtarze i stele poświęcone obcym bóstwom, skoro tam siadano do uczt ofiarnych, w ten sposób niejako dowartościowując owe religijne bałwany, skoro również przejmowali obce kulty i im się podporządkowywali. Nic więc dziwnego, że ów kochający Bóg chce przywołać swój lud do porządku - muszą pokutować! Sami dojdą do wniosku, że nie mamy króla, bośmy się Pana nie bali. Jaka na to rada? Ozeasz podpowiada: Posiejcie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość. Nadszedł czas, by szukać Pana, aż przyjdzie, by sprawiedliwości was nauczyć.
|