Światłość prawdziwa | 2025-02-02 |
Gdy Pan Bóg stworzył świat i dał go w zarządzanie człowiekowi, ustalił rytm pracy: dzień służyć miał do pracy, noc do odpoczynku. I tak było przez wieki. Człowiek jednak, czyniąc sobie ziemię poddaną, zapanował również nad światłem. Wymyślił sztuczne światła, by oświetlić sobie miejsce pracy nocą, bezpieczną uczynić drogę podczas ciemności, rozproszyć mroki na placach i stadionach. Można powiedzieć, że zaprzyjaźnił się człowiek z ciemnością, że zdobył władzę nad nią. Tak, ale tylko częściowo, bo cóż znaczą najsilniejsze jupitery, gdy na niebie zajaśnieje słońce? Kto zauważy blask latarni morskiej, gdy brzeg oblany jest promieniami słońca? I nikt rozsądny nie zrezygnuje z światła dziennego na rzecz sztucznego. Owszem, nikt rozsądny. Wielu jednak zaprzyjaźnionych z ciemnością na każdym odcinku odwraca Boży porządek. Wystarczy tylko w ciągu dnia ułożyć ludzi do snu, a budzić w porze gdy światło własnego kaganka interpretuje rzeczywistość. W promieniach światła sztucznego świat zdaje się nabierać zupełnie innych kształtów: zaczynamy bać się strachów wymyślonych, a odważnym krokiem suniemy ku przepaści... Dlatego potrzeba przebudzenia o właściwej porze - gdy światło słońca oddaje prawdziwy kształt rzeczy. Potrzeba Światła, które zajaśnieje na upadek fałszywym prorokom i na powstanie zaślepionym czy oszukiwanym. |