Wielkie Miłosierdzie i nie tylko | 2025-04-06 |
Przyzwyczajeni do wielkich gestów miłosierdzia Pana Jezusa, które okazywał wielu grzesznikom, trochę się już rozzuchwaliliśmy, trwając w przekonaniu, że należy się ono każdemu i to bezwzględnie. Nie słyszeliśmy nigdy, pół-żartem, pół-serio artykułowanych wypowiedzi w stylu: A co tam? Pójdę do spowiedzi. ? Albo w gorszej jeszcze wersji: Przecież Pan Bóg musi odpuszczać. Doskonale wiemy, że nic nie musi, to zaś co czyni, jest w wielu wypadkach sporo oddalone od ludzkiej logiki, a niekiedy wręcz niesprawiedliwe. Za przykład posłużyć może Łotr na krzyżu... Pewnie dlatego tak trudno nam się zachwycić kolejnym, choć dobrze nam znanym gestem miłosierdzia w stosunku do kobiety cudzołożnej. Dziś jednak zostawmy na boku kwestie rozliczania się Pana Jezusa ze wspomnianą kobietą. Zwróćmy jednak uwagę na inny szczegół. Właściwie wszystko już było gotowe: kobieta zasługująca na najstraszniejszą karę, sprawni oskarżyciele, urobiony psychologicznie tłum, pozostający w wyczekiwaniu na wydanie oczywistego wyroku. Za chwilę rozegra się straszna tragedia w majestacie Prawai przy aprobacie wszystkich uczestników tego wydarzenia... Ale tak się nie stało. Dlaczego? Tu właśnie jest miejsce na pewną szczególną refleksję. Chodzi o tzw. psycho-logię tłumu. Z dystansu dwóch tysięcy lat zastanówmy się na tym, czy aby na pewno owo cudzołóstwo miało miejsce, jaki mieli w tym interes uczeni w Piśmie i faryzeusze oraz dlaczego w celu wydania (oczywistego) wyroku przyprowadzono tę biedną niewiastę przed Chrystusa? Sytuacja się nie zmienia: różne preteksty dalej służą socjologicznym manipulantom do wymuszania wyroków. A czy tzw. tłum jest bez winy? Brakuje zdolności do refleksji? |