Droga nawrócenia | 2025-04-11 |
Ci, którzy Chrystusa chcieli ukamienować mieli swoje argumenty i powoływali się na Pismo święte... Przerzucanie się racjami nawet najwznioślejszymi po prostu nic nie dało - Chrystus musiał uciekać przed tymi, którzy chełpili się znajomością Boga większą niż On sam... Odszedł więc na pustkowie, na miejsce w którym Jan poprzednio udzielał chrztu. Było to z pewnością miejsce specyficzne, każdy jego metr przesiąknięty był modlitwą tego wielkiego proroka - pustelnika. Tam osiadł nasz Pan i tam właśnie przychodzili do Niego znający już wcześniej Jana. I wielu tam w Niego uwierzyło. To ciekawe, że to co nie mogło się zrealizować w mieście - centrum kultury i intelektu, w ferworze dyskusji, sprzeczek i kłótni, do tego doszło gdzieś na pustkowiu w ciszy i spokoju spotkania z Chrystusem. Wystarczyło przyjść do Niego na osobności, usiąść blisko, niewiele mówić a tylko słuchać. W ten sposób rodzi się bądź wraca wiara. Może dlatego błogosławił niegdyś Jezus Ojca w niebie za to, że zakrył te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je maluczkim?
|