Nie oskarżać | 2025-10-15 |
Pan Bóg kocha każdego człowieka, nienawidzi jednak pychy i obłudy. Właśnie o nich mowa w dzisiejszej liturgii słowa. O ile jednak jesteśmy w stanie zrozumieć reakcję Pana Jezusa na pełne obłudy działania uczonych w Piśmie i uczonych w Prawie, to z trudem przyjmujemy uwagi św. Pawła z pierwszego czytania jakoby osądzanie czyjegoś postępowania było efektem takiego samego działania w naszym wydaniu: W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz. No... może to rodzić opór w wielu sercach. Chyba jednak nie chodzi o to, dokładnie to samo czynimy a do tego bezczelnie piętnujemy wady podobnie czyniących. Wystarczy przypomnieć sobie lata dzieciństwa, kiedy to niejednokrotnie zdarzało się biec do rodziców czy wychowawców skarżąc z byle powodu na rówieśników - dzieci tak mają. Wtedy jednak można było usłyszeć: A przyjrzyj się sobie - jesteś niewiele lepszy. Pamiętasz, jak... I tu następowała wyliczanka. Oczywiście - nie jesteśmy lepsi. Wszyscy grzeszymy i zanim skierujemy ostrze oskarżenia przeciw komukolwiek, winniśmy najpierw pomyśleć o własnym postępowaniu, które przecież idealne nie jest... Mówić o wadach bliźnich można jedynie w dwóch wypadkach: kiedy w modlitwie powierzamy błędy tych osób Panu Bogu albo gdy w rozmowie z inną osobą próbujemy wspólnie znaleźć sposób rozwiązania trudności, wpłynięcia na omawianą osobę w celu odmiany postępowania. | |
