Życiem nie moża się bawić | 2025-10-20 |
Już doświadczenie dzieciństwa uczy nas, że gdy chcemy scalić jakieś konstrukcje przy pomocy kleju, to należy się spieszyć, bo zbyt długie oczekiwanie spowoduje zaschnięcie warstwy klejącej i nic już się z tym nie zrobi - ze sklejania nici... W dojrzałym wieku wskazać możemy na podobne przygody tyle, że wiele kosztowniejsze. Jeśli ktoś bowiem zaplanował sobie betonową wylewkę w jakimś pomieszczeniu, to nie może bez końca dokonywać poprawek, bo w końcu sam się zabetonuje i wszystko się skończy. Podobnie z klejeniem tapet, układaniem kafelek itp. To porównanie wydaje się sensowne z punktu widzenia dzisiejszych czytań: Abraham uwierzył Bogu, zaryzykował wszystko opuszczając rodzinny kraj i udając się w zupełnie nieznane strony, ale uwierzył, że warto ostatnie lata swego życia poświęcić na realizację planów Tego, który go zauważył w ogromnym świecie i zechciał uczynić z niego piewcę swojej wielkości. Świadomość celu, zaufanie do Powołującego i rzetelna realizacja Bożego planu - bez ociągania się. A cóż z ewangelicznym bogaczem? I nas cieszy to, że dobrze obrodziło mu pole, ale do czego miało mu to posłużyć? Otóż myślał jedynie o tym, by jeść, pić i używać... Nie taki jest cel życia człowieka! Życiem nie można się bawić! To jest przecież próba generalna przed osiągnięciem prawdziwej egzystencji. Jeśli jednak ktoś zastygnie w czasie podczas zabawy w doczesność, nie zdąży na pociąg o nazwie Szczęśliwa Wieczność. | |
