Tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? | 2011-05-06 |
Nauczyciele mówią, że lepiej pozna się ucznia na trzydniowej wycieczce, czy biwaku niż przez trzy lata szkolnej edukacji. Szkoła tworzy pewien szablon, w który można wygodnie się wpasować, a dzięki temu długo ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Nietypowe sytuacje podczas wypadów pozaszkolnych zdejmują niejako ten kaftan, a wówczas okazuje się prawdziwe oblicze człowieka. Nie przesadzajmy - nie zawsze znów to najgorsze. Niekiedy odkryć można wspaniałe zdolności organizatora, innym znów razem cichy, niewyróżniający się niczym chłopiec objawia zdolności wodzireja. W przypadku Chrystusa Pana trudno jednak mówić o szablonowych zachowaniach. W każdym słowie, w każdym geście był cały sobą. Żadnej zasłony, żadnego kamuflażu - wszystko jak na tacy. Nie można było Go nie poznać dokładnie takim jakim jest. Dlatego zasadnym było pytanie: „jeszcze Mnie nie poznałeś?". Brzmi ono jak wyrzut sumienia. A my - jak długo znamy Chrystusa? jak długo tworzymy z Nim wspólnotę wiary, modlitwy i sakramentów? Znamy Go czy nie znamy? Kilka historycznych faktów z Jego życia zamkniętych w tajemnicach różańca czy stacjach krzyżowej drogi to za mało. Nie poznaje się człowieka z notek biograficznych czy plotkarskich gazet. Kiedy wolno mi powiedzieć: „Znam człowieka?" A kiedy wolno mi będzie powiedzieć: „Znam Chrystusa?" |