Jak przebaczać? | 2011-06-16 |
Modlitwę Pańską odmawiamy po kilka lub kilkanaście razy w ciągu dnia. Łatwo się ją wypowiada, bo to przecież modlitwa próśb, te zaś jesteśmy w stanie formułować bez większego wysiłku. Aby jednak nie było wątpliwości, Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii dokonuje objaśnienia jednej, bardzo szczególnej: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili". W tej prośbie ukryty jest warunek - widać bardzo ważny, skoro Pan Jezus uznał za stosowne właśnie przy nim się zatrzymać: „Jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień". Skoro to takie ważne, pytajmy samych siebie: Co to znaczy przebaczyć? Czy przebaczeniem jest wypchnięcie z pamięci nieprzyjemnych przeżyć z przeszłości? Czy ktoś, kto nie potrafi zapomnieć ma szansę wybaczyć? Zagadnienie to bardzo ważne, skoro punktem odniesienia jest sam Ojciec niebieski - mamy wybaczać tak jak On, ale wybaczać, bo w przeciwnym razie sami nie doznamy przebaczenia. Spróbujmy więc zastanowić się, jak wybacza Ojciec w niebie? Czy Jego miłosierdzie „z automatu" dotyka każdego grzesznika, każdego, kto przeciw Niemu zawinił? Otóż nie - nie każdy grzesznik otrzymuje przebaczenie grzechów. Pan Bóg wymaga spełnienia dwóch warunków: żalu serdecznego, który jest czymś więcej niż samym przyznaniem się do winy oraz mocnego postanowienia poprawy. Bez spełnienia owych warunków nie ma mowy o Bożym przebaczeniu. Z drugiej zaś strony, gdy ktoś oba te warunki wypełni, to nie ma takiego grzechu, którego by Pan Bóg nie odpuścił. I to jest chyba ta najistotniejsza nauka, która płynie z dzisiejszej liturgii słowa: wybaczenie jest możliwe tylko wtedy, gdy ma miejsce jednocześnie i żal, i postanowienie poprawy. Bez odczytania takich znaków nie mamy obowiązku przebaczać. Kto wie, może nawet nie mamy takiego prawa? Jednakże, gdy one oba występują, nie wolno nam odepchnąć skruszonego. |