W ukryciu. | 2010-02-17 |
Czy miłość może być anonimowa? Czy wolno jej zachowywać tajemniczy charakter? Gdy chodzi o relacje międzyosobowe to z pewnością musi się ona odznaczać jak największą otwartością. Osoba kochana musi przecież wiedzieć jakie żywimy w stosunku do niej uczucia. Nie wolno również wstydzić się owej miłości – w tym sensie musi być ona upubliczniona: dziecku nie wolno wstydzić się swej matki, narzeczony nie może kryć się z miłością do swej ukochanej itd. Same jednak wyrazy owej miłości z pewnością nie podlegają upublicznieniu. Nie powinny. Nie chodzi tu wcale o jakiś rodzaj ekshibicjonizmu (zwłaszcza w zakresie seksualności) bo to jest oczywistym, ale natura miłości, która przecież sprowadza się do służby, wzdrygać się powinna przed mówieniem o tym – bo utraci przywilej zasługi… Trudno wyobrazić sobie matkę mówiącą w kółko o tym, ile to czasu poświęciła dziś na przygotowanie obiadu, czy ojca szukającego poklasku dla wielkiego wyczynu jakim było pójście z synkiem na sanki… Prawdziwa miłość nie symuluje, ale podejmuje autentyczny wysiłek, by kochaną osobę uradować i natychmiast usuwa się w cień. Czuje się wręcz zażenowana wyliczaniem jej zasług. Autentyczna miłość nie czyni bilansów. Tylko w takim kontekście możemy spoglądać na Chrystusowe rady pozostawiania swych zasług w ukryciu. Kiedyś On sam powiedział, że więcej radości jest w dawaniu aniżeli w braniu. Któż z nas tego nie przeżywał? Jakże wspaniale jest okazywać dobroć innym! Pan Jezus podpowiada modlitwę, post i jałmużnę. Dwa pierwsze uczynki dość łatwo ukryć przed innymi, z trzecim już nieco gorzej. Nie tyle jednak chodzi o to, by nikt o tym nie wiedział, ile o nieobnoszenie się ze swą pobożnością czy też dobrocią. Trudno sobie wyobrazić rodziców kryjących się ze swoimi formami pobożności przed własnymi dziećmi. Przecież ich życie jest świadectwem i przykładem dla kolejnego pokolenia! Wszystko ofiarnie, choć bez autoreklamy i nadziei chwały – w ten sposób spełnimy Chrystusowe oczekiwanie, a nagrodą nam będzie odczucie Jego słodkiej obecności. |