Człowiek - to istotnie brzmi dumnie. Czegóż to on nie potrafi. Z biegiem lat, z upływem wieków okazywało się stopniowo, że prawie nie ma granic dla geniuszu ludzkiego. Podporządkował on sobie świat zwierząt, zmyślnie wykorzystuje bogactwa natury, konstruuje coraz to nowe sprzęty i środki transportu. Jednakże nie tylko w dziedzinie techniki i szeroko rozumianych technologii nie ma on sobie równych - nieustannie "walczy o pokój" (i to przy pomocy wciąż udoskonalanej broni...), rewiduje prawo moralne, przystosowując je do notorycznie do własnych potrzeb i... zachcianek.
Czyż więc można się dziwić, że Pan Jezus wysławia Ojca nieba i ziemi właśnie za to, że "zakrył te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawił maluczkim"? Bo przecież to właśnie ci "maluczcy" jednego zawsze są pewni - że Bóg jest Panem wszechświata, a wszelkie upragnione zmiany pójdą w złym kierunku, jeśli nie będą zakotwiczone w umyśle Bożym.
Świat został człowiekowi dany i dobrze jeśli on z niego korzysta. Nie ma to jednak być pretekst do zaspokajania swoich zachcianek, czy - jak pisze św. Paweł - "popędów ciała". Możemy świat wynieść na niebotyczne wyżyny, albo go zrujnować. Wszystko zależy od współpracy z łaską Najwyższego. To jednak potrafią tylko pokorni. Chciejmy do nich dołączyć.