Będziesz miłował | 2011-10-23 |
Pytanie, jakie zadali Panu Jezusowi faryzeusze trudno nazwać błahym. W dzisiejszej dobie, gdy poruszamy się w obrębie przykazań zaledwie dziesięciu, mielibyśmy znacznie mniejszy problem ze wskazaniem najważniejszego niż współcześni Zbawicielowi Żydzi, zmuszeni do podporządkowania się ponad 600 różnego rodzaju nakazom i zakazom, a wszystkie przecież pochodziły od Mojżesza, bądź na mocy jego Prawa były formułowane.
Pan Jezus bez namysłu za najważniejsze uznał te, które w miłości kierują nas na Boga i na bliźniego. Św. Augustyn, idąc tym tropem, słusznie skodnensował i te dwa w jednym nakazie: Kochaj i czyń, co chcesz. Jeśli bowiem ktoś odważy się wypowiedzieć słowo kocham, to musi mieć świadomość tego, że owa miłość nie pochodzi od niego samego, ale jest przedłużeniem działania Boga, który jest Miłością. (1J 4,8)
Pragnąc więc miłości, nie można jej znaleźć poza Bogiem, a mając Boga nie można nie kochać. Takie jest właśnie przeznaczenie człowieka: kochać jak Bóg. Biada tym, którzy mówią o miłości Boga, pogardzając braćmi, albowiem Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40) - powiada Chrystus, zaś Ojciec Bóg w Księdze Wyjścia ostrzega: Jeślibyś ich skrzywdził i będą Mi się skarżyli, usłyszę ich skargę i zapali się gniew mój i wygubię was... (Wj 22,22n)
Oj, pewnie nie jednej skargi wysłuchuje Bóg każdego dnia. Wielu opuszczonych, zapomnianych czy prześladowanych, u Niego żebrze o sprawiedliwość. Nie da się jej jednak zaprowadzić bez Boga. To fałszywy trop. |