A cóż może mieć wspólnego z pokorą dzisiejsza Ewangelia o krzewie winnym? Z pozoru niewiele. Gdy jednak wysłuchamy jej uważnie, okaże się, że - podobnie jak wiele wskazań Chrystusowych - jest ona "niedzisiejsza" i nie na te czasy! Dlaczego? Przecież dziś wypada propagować wolność posuniętą aż do swawoli; dziś chwalić się trzeba każdym dobrym czynem jak swoim; dzisiejszy człowiek tak wiele sobie zawdzięcza! Jakiegoż to bowiem dokonał on na świecie postępu!
A Pan Bóg! Cóż? Kto chce niech wierzy...
Tymczasem Pan Jezus bardzo wyraźnie mówi o tym w dzisiejszej Ewangelii, że dopiero wtedy nasze czyny mogą być dobre i zasługujące gdy będziemy wszczepieni w samo Dobro, w samą Miłość, którą jest On. To przecież z Boga, jako źródła wszelkiej dobroci może czerpać człowiek - Jego stworzenie i dopiero dzięki temu być dobrym.
Pan Jezus, który sam stanowi dla każdego z nas wzór pokory i poddania się Ojcu Niebieskiemu, pragnie nas nauczyć tego, że bez Boga nic nie możemy uczynić. A już z pewnością nic dobrego.
Dlatego, nie bacząc na trendy współczesności, wróćmy do nauczania naszego Pana, które stało się podstawą rozwoju moralnego wielu społeczeństw. A wszystko zaczęło się od pokory...