Kto mówił, że Pan Bóg nie ma poczucia humoru? Przejawem tego jest chociażby stworzenie niejednego z nas ...
Tym razem jednak sprawa przedstawia się poważnie. Chodzi oczywiście o epizod z Cezarei Filipowej, gdy to Piotr, na prośbę Korneliusza przybył tam, by ochrzcić jego domowników. Ubogacony wcześniej otrzymaną wizją wyciągnął z niej właściwy wniosek i z radością zakomunikował, że "Bóg naprawdę nie ma względu na osoby, ale w każdym narodzie miły jest mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie". A stało się to jeszcze zanim zaczął udzielać chrztu! I wtedy to właśnie zstąpił na nich Duch Święty. Dziś powiedzielibyśmy, że tak nie można. Przecież to chrzest otwiera dopiero drogę do innych sakramentów! Chrześcijanie żydowskiego pochodzenia też byli zdziwieni. Tylko Piotr słusznie zawyrokował: Któż może odmówić chrztu tym, którzy już Ducha Świętego otrzymali? Przecież nie stało się to nielegalnie.
Może po prostu już wcześniej osiągnął skutek tzw. chrzest pragnienia? A czy nasz "legalny" chrzest poparty jest pragnieniem Boga?